Podróże to nie tylko ciekawe miejsca, zabytki, atrakcje przyrodnicze i rozrywki, o których długo się pamięta. Czasem to również doznania smakowe, dziwne, zaskakujące lub wręcz odpychające. Wszystko to zależy od tego na ile jest się gotowym i czy rzeczywiście ma się ochotę spróbować lokalnego przysmaku jeśli pachnie okropnie, wygląda jeszcze gorzej, a jego opis przyprawia o mdłości. Poniżej lista ośmiu niezwykle dziwnych potraw, których można skosztować będąc na egzotycznych wakacjach.
Pierwszym niezwykle nietypowym daniem jest chuno, przysmak, który je się w Andach. To ziemniak, który najpierw wystawia się na słońce, potem zostawia się go na noc, by wraz z przymrozkiem mógł także się zamrozić. Procedurę tę powtarza się wielokrotnie aż ziemniak się zepsuje, czyli odwodni i zrobi czarny. Następnie się go je. Pyszne prawda?
Warto zapoznać się również z afrykańskim przysmakiem, jeśli jest się akurat na czarnym lądzie. Mowa tu o gąsienicach mopane, które je się na przykład z kaszą kukurydzianą, a uprzednio gotuje lub smaży. Mnóstwo białka i na pewno nowe doznanie.
Kolejnym dziwnym daniem jest przepękla ogórkowata, którą Gruzini ochrzcili nazwą granat indyjski. To co się nie zgadza to smak. Warzywo to bowiem jest niezwykle gorzkie, tak bardzo, że całe danie nim nasiąka. Dlaczego więc dodaje się go do potraw i tworzy z niego dania? Trudno orzec.
Równie „pysznym” przysmakiem jest injera. Dość duży, kwaśny i gumowaty placek, który je się w Etiopii. By go stworzyć u siebie w domu wystarczy zmieszać mąkę z wodą i odstawić na parę dni, by ona sfermentowała. Później już tylko wylewa się wszystko na blachę i piecze w piekarniku elektrycznym lub nad paleniskiem. Proste w przygotowaniu, a jakie dziwne.
W Chinach na odważnych natomiast czekają pijane krewetki. Serwuje się je po to, by zaimponować znajomym. Żywe stworzenie macza się w mocnym likierze, a później sosie (różne w zależności od danego regionu) i jeszcze ruszające się podaje się na stół. Należy odczekać, aż krewetki zastygną niejako i dopiero zjeść, choć Chińczycy nie zawsze to robią.
W Szwecji najdziwniejszą potrawą są zaś wybuchające śledzie, czyli surstromming. Ich zapach i smak powala, bowiem okropnie cuchną, a posmaku nie da się do niczego porównać. W Amazoni natomiast czeka owoc, który nie spotykany jest nigdzie indziej. To caimito, który skleja wargi, ręce i palce, co oprócz dziwności sprawia, że można dobrze się bawić przy jedzeniu.
Ósemkę najdziwniejszych potraw spotykanych za granicą zamyka spaghetti al nero di seppia, specjał sycylijski. Makaron barwi się atramentem z kałamarnic, który przy okazji sprawia, że podczas jedzenia czarne staje się wszystko – usta, zęby czy język. Co ciekawe jednak danie to jest pyszne i świetnie komponuje się z owocami morza.